Na wyjazdowy mecz do Gubina siatkarze IM Rekord Volley jechali ze sporymi nadziejami i chęcią przedłużenia zwycięskiej passy. Po wygranych meczach z METPRIM Volley Radomsko (3:0) i Dr Oko Ikar Legnica (3:1) marzyła się im 3 wygrana z rzędu. Droga na mecz wyjazdowy była tym razem wyjątkowo długa, ponieważ naszych zawodników czekał najdalszy wyjazd w sezonie. Do pokonania mieliśmy 300 kilometrów. Na szczęscie sama droga po 3 punkty nie była tak długa ani wyboista. Do rozstrzygniecia kwestii zwycięstwa wystarczyły 3 sety.
Przed meczem wydawało się, że Jelczańskie Lwy nie będą faworytem rywalizacji z MLKS Iwaniccy Gubin. Gospodarze do sobotniego starcia rozegrali 2 spotkania i w obu cieszyli się ze zwycięstwa. Wygrali z LKS Czarni Rząśnia 3:1 i z BS Sobieski Żagań 3:2. Na szczęście status niepokonanych w rozgrywkach II Ligi zabrali im siatkarze Krzysztofa Janczaka. Od początku meczu nasz zespół wyglądał na bardzo zmotywowany i dobrze dysponowany. Pierwszą partię rozpoczęliśmy od prowadzenia 8:4, które kontrolowane było w dalszej fazie seta. Set skończył się wynikiem 25:20. Znacznie bardziej wyrównany przebieg miała druga część spotkania. Gospodarze szykbo objęli 1-2 punktowe prowadzenie i udało im się odskoczyć nawet na 3 punkty. Na nasze szczęście przy stanie 16:18 w polu zagrywki ustawił się Mateusz Frąc. Zaczął od punktowej zagrywki i finalnie serwował aż 5 razy. W dużej mierze dzięki niemu dało się nam wygrać drugiego seta 25:23.
Trzeci set toczył się już pod kontrolą siatkarzy prowadzonych przez trenera Janczaka. W środkowej części seta Jelczańskie Lwy odskoczyły na 4 punkty i przewagę utrzymali do końca partii, a właściwie końca meczu. Trzeci set skończył się wynikiem 25:19, a całe spotkanie 3:0 dla naszego zespołu. Kolejny raz lokomotywą w ofensywnej grze naszej drużyny był Mateusz Frąc, który zdobył 27 punktów, w tym 18 punktów atakiem, 6 zagrywką i 3 blokiem.
Dzięki 3 zwycięstwu z rzędu siatkarze IM Rekord Volley awansowali na 3 miejsce w tabeli II Ligi.
Terminarz II Ligi Siatkówki Mężczyzn PZPS ułożył się dla naszej druzyny na tyle niefortunnie, że zaczęli sezon od 2 dalekich wyjazdów. Dopiero w 3. kolejce mogli rozegrać mecz w roli gospodarza. Występy na parkiecie Centrum Sportu i Rekreacji przy licznie zgromadzonych kibicach i gorącej atmosferze są naszym dużym atutem. Dlatego razem z kibicami wyczekiwaliśmy pierwszego domowego meczu. Po dobrym meczu w Radomsku (3:0) zespół IM Rekord Volley czekało spore wyzwanie. Przeciwnikiem był bowiem Dr Oko Ikar Legnica. Oba zespoły przed sezonem spotkały się podczas turnieju w Bielawie, gdzie wyraźnie górą byli nasi przeciwnicy. Doświadczona drużyna Ikara Legnica wydawała się być faworytem ligowego pojedynku, jednak na własnym parkiecie siatkarze Jelczańskich Lwów zaprezentowali dobrą grę i sięgnęli po bardzo ważne w kontekscie ligowej tabeli zwycięstwo za komplet trzech punktów. Mecz jednak obfitował w wiele zwrotów akcji, przyniósł wiele emocji i niewątpliwie mógł się podobać licznie zgromadzonej publiczności.
Spotkanie IM Rekord Volley z Ikarem Legnica od początku było wyrównane. Siatkarze Volleya odskoczyli co prawda rywalom na 3 punkty (7:4), ale uciec udało się tylko na chwilę. Gra w pierwszym secie wyglądała jednak tak, że goscie doprowadzali do wyrównania, a Jelczańskie Lwy następnie budowały niewielką przewagę. Końcówka premierowej odsłony spotkania zdecydowanie należała do naszych siatkarzy, którzy wygrali partię 25:21. Po dobrym pierwszym secie nasi zawodnicy zanotowali jednak ... koszmarne wejście w drugiego seta. Brakowało koncentracji, mnożyły się błędy, a przeciwnik wydawał się rosnąć w siłę z każdym zdobytym punktem. Wyraźnie przegrywając siatkarze Volleya zdawali się czekać na kolejną partię, żeby w niej nawiązać walkę z ekipą z Legnicy. I mozę faktycznie tak było, bo od początku trzeciego seta druzyna IM Rekord Volley prezentowała się jak na początku meczu. Nasi siatkarze zagrali dla swoich kibiców kilka bardzo efektownych akcji i kontrolowali przebieg rywalizacji prowadząc 2-3 punktami.
Atakujący Mateusz Frąc był w meczu z Ikarem Legnica liderem IM Rekord Volley w ataku.
W połowie trzeciego seta nasi siatkarze prowadzili 11:7. Wtedy trener Ikara Legnica poprosił o czas, który wyraźnie pomógł jego zawodnikom. Legniczanie doprowadzili po chwili do remisu 12:12. Od tamtej pory gra toczyła się głównie systemem punkt za punkt. Kibice w tym fragmencie spotkania zobaczyli wiele bardzo efektownych wymian. Przy stanie 23:23 asa zaserwowqał Mateusz Frąc. Piłki setowej jednak nie udało się wykorzystać. Przy wyniku 24:24 Jelczańskie Lwy wygrały bardzo długą akcję po skutecznym ataku Igora Szymkusa. Ostatecznie bardzo wyrównanego seta wygraliśmy 26:24.
Czwart set był popisem atakującego naszej drużyny Mateusza Frąca, który zdobył w nim aż 11 punktów. Spotkanie zakończył z dorobkiem 27 punktów, a w ofensywnych poczynaniach wspierał go bardzo wydatnie Kacper Pakos, zdobywca 21 punktów w meczu. Za sprawą dobrego przyjęcia i skutecznosci w ataku sitkarze Volleya dyktowali warunku w czwartym secie. Systematycznie powiększali początkowo 2-3 punktową przewagę. Z biegiem czasu ta przewaga urosła do 7 oczek, a mecz zakończyliśmy zwycięstwem w czwartej partii 25:18.
Cieszymy się z drugiego z rzędu zwycięstwa Jelcząńskich Lwów. MVP spotkania został wybrany atakujący Mateusz Frąc. Liczymy, że siatkarze IM Rekord Volley w następnej kolejce pójdą za ciosem i odniosą 3 zwycięstwo z rzędu.
Zespół trenera Krzysztofa Janczaka do Rząśni udał się bez kapitana zespołu Jędrzeja Maćkowiaka. Doświadczonego środkowego z gry wyeliminował uraz. Podobnie było w przypadku atakujących Beniamina Olechnowicza i Adriana Zająca, których w kadrze meczowej awaryjnie zastąpił Mateusz Frąc. Jelczańskie Lwy rozpoczęły mecz w składzie Nikodem Wiśniewski, Dawid Biesek, Jakub Kamiński, Mateusz Frąc, Kacper Pakos, Jakub Dziubek oraz Grzegorz Kukla jako libero. I trzeba powiedzieć, że rozpoczęli je bardzo dobrze. Punktowa zagrywka Nikodema Wiśniewskiego i skuteczne ataki Kacpra Pakosa dały nam już na początku premierowej partii 4 punktową przewagę. Pierwszy set zakończył się przekonującym zwycięstwem IM Rekord Volley 25:15. Od drugiej partii spotkanie wyglądało jednak zupełnie inaczej. Gospodarze zdecydowanie wmocnili zagrywkę. Byli także bardzo skuteczni na kontrach i raz po raz obijali blok naszej drużyny. Drugiego seta wygrali 25:22, choć przy 20 punkcie siatkarze Volleya złapali kontakt i zbliżyli się do rywali na 1 punkt.Trzeci set to zdecydowane prowadzenie gospodarzy niemal przez całą partię, która zakończyła się wynikiem 25:16. Ostatni set meczu miał bardziej wyrównany przebieg jednak siatkarzom IM Rekord Volley udało się ugrać w nim 21 punktów i zwycięstwo za 3 punkty zostało w Rząśni.
Zespół Jelczańskich Lwów w pierwszej kolejce rozgrywek II Ligi Siatkówki Mężczyzn przegrał z Czarnymi Rząśnia 1:3. Sezon od porażki rozpoczęli też nasi rywale METPRIM Volley Radomsko. Przeciwnik do meczu z naszym zespołem przystępował bardzo zmotywowany, ponieważ dla klubu z Radomska był to historyczny debiutancki domowy mecz w II Lidze. I ten wyjątkowy nastrój był wyczuwalny od początku spotkania. Pełna hala i głośny doping kibiców pomagały w walce siatkarzom METPRIMU. Jednak to Jelczańskie Lwy - podobnie jak przed tygodniem w Rząśni - dobrze weszły w mecz i utrzymywały kilkupunktową przewagę nad rywalem. Pierwszą partię nasi siatkarze wygrali w stosunku 25:16.
Drugi set miał bardzo podobny przebieg. Zakończył się wynikiem 25:17 dla Jelczańskich Lwów. Zdecydowanie najbardziej wyrównany przebieg miała trzecia partia spotkania.Od początku zespół trenera Krzysztofa Janczaka kontrolował przebieg gry wzorem poprzednich setów, jednak w połowie seta dał gospodarzom złapać wiatr w żagle. Zawodnicy z Radomska wygrali 3 akcje z Rzędu i zbliżyli się na 1 punkt. Jednak za sprawą skutecznych ataków Mateusza Frąca i Kacpra Pakosa stan 16:15 szybko zmienił się na wynik 21:16 dla naszej drużyny. Trzeci set zakończył sie zwycięstwem Im Rekord Volley 25:19, co dało wygraną w meczu 3:0.
Najlepszym zawodnikiem spotkania w Radomsku został wybrany libero naszego zespołu Grzegorz Kukla, który w niedzielę pełnił funkcję Kapitana w obliczu nieobecności kontuzjowanego Jędrzeja Maćkowiaka. Za dobrą dyspozycję należy wyróżnić także Mateusza Frąca i Kacpra Pakosa, którzy zdobyli odpowiednio 14 i 12 punktów. Cieszymy się z pierwszej wygranej w sezonie i dopisujemy Jelczańskim Lwom trzy punkty do ligowej tabeli. Brawo zespół!
Memoriał Józefa Drożdzyńskiego był okazją do przedsezonowego sprawdzenia dyspozycji dla drużyn MKS Ikar Legnica, UKS Tygrysy Strzelin, gospodarzy DOFU Bielawianka Bester Bielawa oraz naszej drużyny. Przypominamy, że zespoły z Bielawy i Legnicy to rywale Jelczańskich Lwów w nachodzących wielkimi krokami rozgrywkach II Ligi Siatkówki Mężczyzn PZPS sezonu 2023/2024.
Siatkarze IM Rekord Volley rozpoczęli turniej od wygranego spotkania z UKS Tygrysy Strzelin 3:0. Zwycięstwo z zespołem, który w ubiegłym sezonie spadł z II Ligi nie przyszło jednak łatwo. W drugim półfinale gospodarze ulegli MKS Ikar Legnica 1:2. Oznaczało to, że w finale turnieju nasz zespół zmierzy się z Ikarem Legnica. Mecz finałowy zdecydowanie należał do naszych rywali, którzy wygrali 3:0. MVP turnieju został wybrany przyjmujący MKS Ikar Legnica Filip Biegun.
Mecze półfinałowe:
DOFU Bielawianka Bester Bielawa - MKS Ikar Legnica 1:2 (-21, 16, 22)
IM Rekord Volley Jelcz-Laskowice - Tygrysy Strzelin 3:0 (20, 23, 25)
Mecz o 3 miejsce:
DOFU Bielawianka Bester Bielawa - Tygrysy Strzelin 2:1 (-20, 19, 15)
Finał:
MKS Ikar Legnica - IM Rekord Volley Jelcz-Laskowice 3:0 (17, 20, 15)
Klasyfikacja końcowa w III Memoriale im. Józefa Drożdżyńskiego:
1. MKS Ikar Legnica
2. IM Rekord Volley Jelcz-Laskowice
3. DOFU Bielawianka Bester Bielawa
4. Tygrysy Strzelin
MVP Turnieju: Filip Biegun (Ikar Legnica)