Sobotni mecz z MKS Olavia Oława był pierwszymi drugoligowymi derbami powiatu oławskiego. Z tego względu mecz cieszył się sporym zainteresowaniem kibiców, którzy niestety nie mogli wspierać nas z trybun oławskiej hali ze względu na obowiązujące obostrzenia. Spotkanie z Olavią było 4 meczem w sezonie dla naszej drużyny i przystępowaliśmy do niego z bilansem 1 wygranej i 2 porażek. Oławianie mieli na swoim koncie o jeden mecz więcej i legitymowali się bilansem 2 wygranych i 2 porażek. Wyższa pozycja w ligowej tabeli, dłuższy 2 ligowy staż i atut własnej hali to wszytko przemawiało za zawodnikami Olavii. Siatkarze IM Faurecia Volley przystępowali do meczu podbudowani zeszłotygdniowym zwycięstwem z AZS Zielona Góra (3:2) i dobrym meczem rozegranym przeciwko WKS Sobieski Arena Żagań (2:3). W sobotnim pojedynku po raz pierwszy na ławce trenerskiej obok trenera Krzysztofa Pilawy zasiadł Michał Cymerman, który od 2 tygodni pełni funkcję drugiego trenera IM Faurecia Volley. Derbowy mecz miał dla niego szczególny charakter, ponieważ 2014/2015-2015/2016 wystepował w druzynie MKS Olavii. Z oławskiego klubu do naszej drużyny przed rokiem przyszedł Michał Jagiełło. W odwrotnym kierunku powędrował przed rozpoczęciem bieżącego sezonu powędrował Oleh Chekan po 3 latach spedzonych w Jelczu-Laskowicach. Musicie więc przyznać, że derbowy pojedynek zapowiadał się ciekawie i jak na derby przystało towarzyszyły mu roźne "smaczki".
Po zwycięstwie z druzyną z Zielonej Góry i dobrym meczem rozegranym przeciwko ekipie z Żagania przystępowaliśmy do derbowego starcia z MKS Olavia Oława z nadzieją na dobry wynik.
Trener Krzysztof Pilawa do gry w "pierwszej szóstce" desygnował rozgrywajacego Eryka Janelta, przyjmujących Jędrzeja Jasnosa i Macieja Cierniaka, atakującego Grzegorza Bobka, środkowych Bartosza Lasockiego i Filipa Florka oraz Filipa Lebiodę na pozycji libero. Siatkarze IM Faurecia Volley dobrze rozpoczęli spotkanie i po kilku dobrych akcjach prowadzili 8:6. Wtedy przydarzył się długi pzestój i oławianie przy zagrywce środkowego z Plusligową przeszłością Jakuba Zwiecha zdobyli 5 punktów i wyszli na prowadzenie 11:8. Od tego momentu gospodarze poczuli sie wyraźnie pewniej i dokładali kolejne punkty przewagi skutecznie atakując i zaliczając punktowe bloki. Przy stanie 11:16 o czas poprosił trener Pilawa, a chwilę później na parkiecie zobaczyliśmy Marcina Bielę w miejsce Macieja Cierniaka oraz podwoną zmianę Skolimowski, Jagiełło w miejsce Bobka i Janelta. Roszady na niewiele sie zdały i przegraliśmy premierową odsłonę 18:25. Porażka w pierwszym secie wyraźnie podrażniła "Jelczańskie Lwy", którzy na drugą partię wyszli bardzo zmotywowani. Seta rozpoczęliśmy od skutecznego ataku Jędrzeja Jasnosa, który w sobotę rozegrał bardzo dobre zawody. Gra toczyła się początkowo punkt za punkt, ale przy stanie 4:4 w polu serwisowym pojawił się Grzegorz Bobek. Dobra zagrywka naszego leworęcznego atakującego sprawiała problemy rywalom i "ustawiała" kolejne akcje. Zawodnicy Volleya wyszli na prowadzenie 10:4. Trener Olavii Dawid Migdalski poprosił o czas, a następnie próbował poprawić grę zespołu dokonując zmian. Na pomoc w zespole Olavii został wezwany m.in. Oleh Chekan, którego punktowym blokiem "przywitał" na parkiecie Bartosz Lasocki przy stanie 23:17. Gracze Volleya grali na tym etapie spotkania solidną siatkówkę wywierając presję na rywalach dobrą zagrywką i skutecznie wykorzystując kontry. Wygraliśmy drugiego seta 25:17 i wyrównaliśmy losy rywalizacji. Trzeci set to znów zmiana w obrazie spotkania o 180 stopni. Oławianie byli storną dominującą i już na początku seta uzyskali kilkupunktową przewagę. Chociaż seta zaczęliśmy dobrze od punktów przy świetnej zagrywce Jędrzeja Jasnosa i prowadzenia 3:2 to chwilę później rządy na parkiecie OCKF przejęli gospodarze. Skutecznie atakował Piotr Hernik będący w sobotę liderem ekipy Olavii. Skutecznymi blokami i ataki grę na środku siatki ustawiali bracia Maks i Jakub Zwiech. Problemy z przyjęciem zagrywki wykonywanej przez Gracjana Sachnika i nieskuteczne ataki Grzegorza Bobka i Macieja Cierniaka zmusiły trenera Krzysztofa Pilawę do wzięcia czasu i rozmowy ze swoimi zawodnikami, Na parkiecie po raz kolejny pojawił się kapitan Volleya Marcin Biela, który w sobotę był mocnym punktem naszego zespołu. Gra Volleya się poprawiła i z wyniku 4:10 zrobilło się "tylko" 8:12. Wtedy jednak przytrafił się nam kolejny przestój przy zagrywce Dawida Migdalskiego- grajacego trenera Olavii, który pojawił się na parkiecie w miejsce Kęsickiego. Wynik szybko odjechał i zrobiło się 9:16. Oławianie kontrolowali sytuację na parkiecie. Seta skutecznym atakiem zakończył Piotr Hernik i po wygranej 25:18 siatkarze Olavii objeli prowadzenie w meczu 2:1. Kolejna partia to znowu diametralnie inna historia. Zespół Volleya wygładał dużo lepiej niż w poprzednim secie. Dobre przyjecie pozwalało prowadzić grę naszemu rozgrywającemu Erykowi Janeltowi, który zaczął częściej korzystać z usług środkowych Lasockiego i Florka. Na parkiecie od początku seta w miejsce Macieja Cierniaka pojawił się Marcin Biela, który kilkukrotnie skutecznie obijał oławski blok. Przy mocnej zagrywce Jędrzeja Jasnosa odskoczyliśmy rywalom ze stanu 8:7 na 13:7. Siatkarze IM Faurecia Volley prowadzili grę zwiększajac stopniowo prowadzenie. Przy stanie 21:14 na boisku pojawił się wychowanek naszego klubu 15-letni Franciszek Uszok, dla którego był to debiut w 2 Lidze Siatkówki. Efektownym potrójnym blokiem Biela/Bobek/Lasocki na Dawidzie Migdalskim zakończyliśmy seta wygranego 25:16. O losach "derbów powiatu oławskiego" miał wiec zdecydować tie-break. Na szczęście ten element przetranowaliśmy przed tygodniem grajac 5 sety dwukrotnie z ekipami z Zielone Góry i Żagania. Jednak 5 set to zawsze w jakiejś mierze loteria, bo w grze do 15 punktów trudno odrbabiać straty i o wyniku decydują często pojedyńcze akcje. Przy stanie 6:5 bardzo długą i ważną akcję skończył Grzgorz Bobek i uzyskaliśmy 2 punkty przewagi. Po efektownym bloku Bartosza Lasockiego mieliśmy 3 punkty przewagi (12:9). I gdy przy 14:11 myśleliśmy o zamknięciu pojedynku zawodnikom Volleya przytrafiły się błędy. Przy stanie 14:13 trener Pilawa poprosił o czas. Przekazał swoim podopiecznym wskazówki i przyniosło to efekt. Mecz skutecznym atakiem ze środka zakończył Filip Florek.
Siatkarze IM Faurecia Volley odniesli 2 zwyciestwo w swoim 4 meczu w obecnym sezonie rozgrywek 2 Ligi Siatkowki Mężczyzn.
Wygrywając w derbbowym pojedynku z MKS Olavia Oława siatkarze IM Faurecia Volley po raz kolejny pokazali charakter i ogromną wolę walki. Dopisaliśmy do swojego dorobku kolejne zwycięstwo, jednak podobnie jak w meczu z AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego gra Volleya mocno falowała i o zwyciestwie musiał decydować 5 set. W nim zagraliśmy bez błędów i pokazaliśmy narpawdę dobrą grę. Oto co powiedzili po meczu drugi trener IM Faurecia Volley Michał Cymerman i jeden z "głównych architektów sobotniego zwycięstwa" przyjmujący Jędrzej Jasnos.
Michał Cymerman II trener IM Faurecia Volley Jelcz-Laskowice |
„Przede wszystkim cieszymy się ze zwycięstwa. Pierwsze 4 sety nie były szczególnie wyrównane, co pokazuje, że obie drużyny mają jeszcze wahania formy. Na szczęście 5 set stał na dobrym poziomie sportowym, gdzie decydowały typowo akcje siatkarskie, tym bardziej brawa dla chłopaków, że wygrali tego seta i cały mecz. Na pewno cieszą 2 punkty na wyjeździe, ale nie możemy spocząć na laurach i po weekendzie wracamy do treningów i walczymy o kolejne wygrane mecz i zdobyte punkty.” |
Jędrzej Jasnos przyjmujący IM Faurecia Volley Jelcz-Laskowice |
„Mecz sam w sobie nie był jakiś porywający, mocno falujemy. Świadczą o tym wyniki poszczególnych setów. Wygrana cieszy, ale styl pozostawia wiele do życzenia. Proste błędy w początkowej fazie seta często podcinają nam skrzydła na tyle, że nie jesteśmy w stanie już dogonić przeciwnika. Z kolei są momenty dobrej i pewnej gry, gdzie widać do zaufanie boiskowe wtedy, gramy mądrą siatkówkę, jeżeli będziemy umieli utrzymać pewność siebie i koncentracje na przestrzeni całego meczu to jesteśmy w stanie postawić się teoretycznie lepszym rywalom i sprawiać niespodzianki.” |
Aktualnie zespół IM faurecia Volley Jelcz-Laskowice zajmuje 6 miejsce w ligowej tabeli. Do zajmowanego miejsca trzeba jednak podchodzić ostrożnie, ponieważ część zespołów ma rozegraną mniejszą ilość spotkań. Do grona tych zespołów należy też Volley. Zaległe starcie 3 kolejki z Bielawianką Bester Bielawa rozegramy w najbliższą sobotę 31 października na parkiecie rywala. Początek meczu o godzinie 18. Trzymajcie kciuki za nasza druzynę!!!