W miniony weekend zagraliśmy ostatnie dwa mecze w tym sezonie w ESA III Dolnośląskiej Lidze Mężczyzn. Wprawdzie reszta zespołów kończy granie w najbliższą sobotę 14 kwietnia, ale nasz mecz przeciwko MUKS Ziemia Milicka został przyspieszony, w związku z czym czekało na niemałe wyzwanie - zagrać (i najlepiej zwyciężyć) dwa dobre mecze dzień po dniu.
W sobotę udaliśmy się do Góry. Pojedynki z miejscową Pogonią zawsze były zacięte i emocjonujące i nie inaczej było tym razem. Gospodarze, pomimo nieudanego dla nich sezonu, w którym chcieli wywalczyć awans do II ligi, chcieli pożegnać się z własną publicznością zwycięstwem. Dobrze zaczęli to spotkanie i momentalnie zyskali kilkupunktowe prowadzenie. W połowie seta zdołaliśmy odrobić straty, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowali siatkarze Pogoni i to oni zwyciężyli w premierowej partii.
Drugi set również toczył się pod dyktando gospodarzy. Nasza gra wyglądała bardzo słabo - począwszy od zagrywki, na przyjęciu kończąc. Set bez większej historii - niewiele wskazywało, że znajdziemy tego dnia sposób na świetnie dysponowanych gospodarzy. Trzecia odsłona pojedynku była bardziej zacięta - żadna z drużyn nie uzyskała wyraźnego prowadzenia. W końcówce seta Pogoń odskoczyła na kilka punktów i miała piłkę meczową przy stanie 24:22. Wtedy gospodarzy ogarnęła niemoc. Mieli piłkę meczową w górze, jednak z powodu błędu atakującego doprowadziliśmy do remisu (24:24). Wygraliśmy także 2 kolejne akcje i całego seta (26:24). Czwarta partia zaczęła się od naszego kilkupunktowego prowadzenia. W połowie seta daliśmy się dogonić gospodarzom, jednak końcówka znów należała do nas. Przy wydawałoby się bezpiecznym wyniku 24:21 oddajemy całą przewagę i to Pogoń znów miała piłki meczowe. Gra na przewagi z pewnością była bardzo emocjonująca, ale ze sportowego punktu widzenia, nie stała na najwyższym poziomie. Ostatecznie to my kolejny raz okazaliśmy się silniejsi psychicznie i wygraliśmy 31:29.
Tie break idealnie wpisał się w scenariusz tego pojedynku - najpierw wysokie prowadzenie jednej z drużyn (w tym przypadku TS Faurecia Volley), następnie szaleńczy pościg drugiej i odrobienie strat. Mieliśmy seta pod kontrolą (10:4), ale gospodarze po dobrej grze niemal odrobili stratę (13:12 i 14:13). Ostatnie słowo należało do naszych zawodników, a konkretnie do Dawida Łapiaka, który skutecznym atakiem skończył sobotni mecz.
Nie było to najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Pogoń, która nie walczyła już praktycznie o nic, zagrała dobre zawody i pokazała spory potencjał. Świetnie radził sobie zwłaszcza atakujący Maciej Muszyński, z którego zatrzymaniem mieliśmy potężne problemy. Mecz mogliśmy przegrać 0:3 i 1:3, więc cieszy to, że przy sporym szczęściu udało się ostatecznie odnieść zwycięstwo na tym trudnym terenie.
MKS Pogoń Góra - TS Faurecia Volley Jelcz-Laskowice 2:3
(25:23, 25:20, 24:26, 29:31, 15:13)
TS Faurecia Volley J-L: Michał Patykiewicz (K), Dawid Łapiak, Bartosz Ostrowski, Grzegorz Bobek, Oleh Chekan, Konrad Gawłowski oraz Mateusz Szczęśniak (L), Łukasz Krupa, Jakub Pasierbowicz, Dominik Sroka, Krzysztof Zarzycki, Tomasz Czajka
Do meczu z liderem - MUKS Ziemią Milicką Milicz, przystępowaliśmy z obawami. Dzień wcześniej stoczyliśmy bardzo zacięty pięciosetowy pojedynek w Górze, gdzie grała praktycznie ta sama szóstka i nie wiadomo było, czy zawodnicy zdążą się odpowiednio zregenerować. Na szczęście, podobny problem mieli miliczanie, którzy w sobotę przegrali na wyjeździe z PKPS Siatkarzem Bierutów 2:3. Taki wynik sprawiał, że aby myśleć o zajęciu 2 miejsca w tabeli, musieliśmy w niedzielę wygrać (i to za 3 punkty). W przypadku porażki mogliśmy spaść nawet na 4. miejsce.
Trener Tomasz Surtel desygnował do gry dokładnie tą samą szóstkę, co dzień wcześniej. Gospodarze również nie dali pograć rezerwowym, chcieli udanie zakończyć rozgrywki wojewódzkie we własnej hali. Mecz miał bardzo wyrównany przebieg. Od początku było widać symptomy dużo lepszej dyspozycji zawodników TS Faurecia Volley. Przede wszystkim mieliśmy kąśliwą, odrzucającą od siatki zagrywkę oraz pewne przyjęcie, dzięki czemu rozgrywający Bartosz Ostrowski mógł rozdzielać piłki na pojedynczy blok. Praktycznie cały mecz to gra punkt za punkt. Tylko w trzecim secie uzyskaliśmy kilkupunktowe prowadzenie, ale miliczanie szybko je zniwelowali. O odpowiednią temperaturę pojedynku zadbali gospodarze, często kontestując decyzję arbitrów, co wywoływało spięcia pod siatką. W końcówce Grzegorz Bobek złapał na pojedynczym bloku Piotra Janiaka i wszystko wskazywało na to, że tego meczu już nie oddamy. Zakończyliśmy go w trzech partiach, odpowiednio do 23, 22 i 21.
Na pochwałę zasługuje świetna gra całego zespołu. Zawodnicy zagrali jeden z lepszych, o ile nie najlepszy mecz w sezonie i zasłużenie pokonali mistrza III ligi.
MUKS Ziemia Milicka - TS Faurecia Volley Jelcz-Laskowice 0:3
(23:25, 22:25, 21:25)
TS Faurecia Volley J-L: Michał Patykiewicz (K), Dawid Łapiak, Bartosz Ostrowski, Grzegorz Bobek, Oleh Chekan, Konrad Gawłowski oraz Mateusz Szczęśniak (L) Grzegorz Krawczyk (L), Mateusz Wróbel, Jakub Pasierbowicz, Krzysztof Zarzycki, Tomasz Czajka
Tym zwycięstwem zakończyliśmy sezon w ESA Dolnośląskiej III Lidze Mężczyzn. Na 16 spotkań wygraliśmy 13-krotnie (z czego 4 na 6 meczów w rundzie finałowej). Nie wiemy jeszcze, co ten wynik nam da, gdyż wszystko zależy od starcia MKS Ikara Legnica z PKPS Siatkarzem Bierutów w najbliższą sobotę w Legnicy. Jeśli wygra Ikar, (i to najlepiej za 3 punkty) który niezależnie od wyniku pozostanie na 4. miejscu w tabeli, to pozostaniemy na 2. miejscu. W przypadku wygranej bierutowian, to oni przeskoczą nas w tabeli (aktualnie mają jeden punkt straty). W przypadku porażki Siatkarza po tie-breaku, będziemy mieć równą ilość zdobytych punktów i setów i wtedy do ręki trzeba będzie wziąć kalkulator i liczyć tzw. "małe punkty". Trzymamy więc kciuki za zwycięstwo Ikara.
Co do dalszej gry w barażach o II ligę, tu sytuacja jest dosyć skomplikowana. Jak wynika z regulaminu rozgrywek, dwa pierwsze zespoły z tabeli mają udział w barażach zagwarantowany. Z trzeciego miejsca również jest bardzo duża szansa pod warunkiem wyrażenia chęci uczestnictwa i wycofaniu się innej drużyny (z dowolnego województwa). Nasz klub, wyraził już chęć sprawdzenia się w barażach o 2 ligę. Uważamy, że będzie to bardzo cenne doświadczenie zarówno dla naszego klubu, jak i zawodników i z pewnością zaprocentuje to w przyszłości. Nasi siatkarze ciężko zapracowali na ten sukces, jakim jest miejsce na podium rozgrywek i wyjazd na baraże będzie dla nich nagrodą za trudy całego sezonu. Droga do awansu do II ligi jest ciężka (są 2 etapy baraży), ale na pewno nie pojedziemy na baraże na wycieczkę. Z komunikatu PZPS wynika, że drugi zespół z województwa dolnośląskiego pojedzie na Śląsk (prawdopodobnie do Krzepic). Jak zakończy się sprawa z barażami - będziemy informować. Póki co zawodnicy nadal trenują, czekając na rozwój wydarzeń.
fot. Justyna Szymczyk
#goVOLLEY